Pa małej przerwie zapraszamy na kolejny wpis z cyklu tworzonego przez autorów trzech znanych blogów – Facetem jestem i o siebie dbam, Podlinski.net i WoL. W tym tekście pokażemy Wam, jak dobrze prowadzić fanpage’a na facebooku ;)
Z poprzednich tekstów, dostępnych tu – Jak pisać, aby być czytanym, oraz tu – Jak zacząć blogować; znacie już podstawy oraz sposoby kreacji czy publikacji tekstów. Nie wspominaliśmy o tym wcześniej, ale Wy sami pewnie wpadliście na to, aby od razu założyć fanpage’a na Facebooku. To dobrze, ale musicie wiedzieć, że prowadzenie strony nie jest takie proste, jak może się wydawać.
1. Nazwa fanpage’a
Chyba nie muszę tłumaczyć, że nazwa musi być taka sama, jak nazwa bloga. W przypadku, kiedy nie możemy tak postąpić, należy pomyśleć nad czymś, co od razu kojarzyć się będzie Waszym czytelnikom z Wami. O tym, jaką nazwę wybrać dla swojej witryny pisaliśmy już wcześniej: „Dobra nazwa to 1/4 sukcesu. Pomysłów na pewno będziecie mieć mnóśtwo, wybierzcie kilka, pokażcie znajomym – niech dadzą Wam jakiś feedback. To tylko i wyłącznie Wasza decyzja, ale ze swojej strony mogę Wam podpowiedzieć, abyście wybrali coś w języku polskim (ja mam w j.ang., ale to akurat mój kaprys), niezbyt skomplikowanego, tak, żeby każdy mógł to łatwo zapamiętać. Pamiętajcie jednak, aby być kreatywnym!”
T.Saweczko: „Trudna sprawa, bo to pierwsza decyzja dotycząca marki, a sami na początku nie wiecie w jaką stronę pójdzie. To podobny problem do wyboru nazwy bloga – albo markujecie się nazwiskiem i ludzie wiedzą kim jesteście albo wymyślacie nośną nazwę, ale ciężej Wam będzie pokazać ludziom, że Wy tutaj piszecie.”
Ł. Podliński: „Nie radzę nazywać FP domeną typu janusz.blogspot.com. Wiem, że sporo osób tak zrobiło, uzbierało trochę fanów a potem miało problem ze zmianą nazwy.”
2. Wygląd fanpage’a
Obok Nazwy jest to druga najważniejsza rzecz. Pomyślcie – jeżeli jakaś strona wygląda jak totalna amatorka, to od razu odechciewa się Wam czytać tego, co na niej jest opublikowane. Podobnie jest z Facebookiem. Zadbajcie o to, aby Wasz fanpage wyglądał, jak pierwsza liga. Cover foto musi zgrywać się ze zdjęciem profilowym. Jeżeli nie jesteście w stanie połączyć tego w jedną całość, pomyślcie chociaż o takiej samej kolorystyce. Jeżeli to też nie wypali, zadbajcie o wysoką jakość zdjeć i grafik (jak np. u Łukasza). Jeżeli postanowicie swój wygląd przygotować tak, aby wszystko elegancko się ze sobą zgrywało, musicie zastosować się do facebookowych wytycznych odnośnie rozmiarów grafik. Możecie podejrzeć je np. tu lub tu.
T.Saweczko: „Wystarczy znaleźć na fejsie stronę „Beka z pseudografików” i będziecie wiedzieć czego nie robić. :)”
Ł. Podliński: „Facebook psuje jakość dodawanych zdjeć, grafik, ale to nie znaczy, że to co dodajecie może być słabe. Dbajcie o content i jego poziom. Sam wygląd FP nie bardzo da się modyfikować, dlatego zadbajcie, aby było przejrzyście. Ktoś kto wchodzi na Wasz FP musi wiedzieć, gdzie jest ;)„
3. Liczba wpisów
Może będę hipokrytą, bo sam się do tego nie stosuję, ale… Ustalcie sobie z góry określoną liczbę wpisów. Polecam Wam, aby były to 2 dziennie – i absolutnie trzymajcie się tej zasady. Nie możecie wrzucać postów raz na kilka dni! Czytelnikom należy się przypominać, nawet, jeśli nie mamy do publikacji żadnego tekstu – możemy wykorzystać cokolwiek innego, co wpisuje się w charakterystykę nas i naszego bloga. Za dużo wpisów dziennie też być nie może. Ostatnio znajomy opowiadał mi o jakiś nowych badaniach, z których wynikało, że 2 wpisy dziennie docierają do większej ilości osób, niż np. 3 i powyżej tej liczby.
T. Saweczko: „Na początku wrzucałem masę wpisów, memów, demotywatorów i statusów. Nie ma optymalnej liczby, ale teraz skłaniałbym się ku 2 (maks 3) wpisom dziennie. Ogólnie z czasem Facebook coraz bardziej utrudnia życie administratorom stron i jak na razie nic nie wskazuje na to, żeby to się miało zmienić. Warto od samego początku szukać innych kanałów ruchu np. newsletter.„
Ł. Podliński: „Skoro Wy dodajecie treść na swojego FP raz na 3 dni, czytelnik wchodzi tu raz na kilkanaście, bo wie, że nic go nie ominie. Przyzwyczajajcie ich, że zawsze coś się u Was dzieje, wtedy będzie odwiedzał Wasz FP i bloga regularnie. Ja nie stosuję się do żadnych zasad. Jeżeli gdzieś jestem i mam co dodawać, to po prostu to robię. Faktycznie, czasami przekłada się to na liczbę polubień, ale wolę aby mój FB tętnił życiem. Oczywiście zdarzają mi się kilkudniowe zastoje, próbuję nad tym pracować ;)„
4. Tematyka wpisów
Tego narzucić Wam nie możemy. Tematyka wpisów jest równoznaczna z tą, którą macie na swoich blogach. Starajcie się dobierać tak teksty, aby kojarzyły Was z blogiem i żeby czytelnicy przyzwyczaili się do Waszego stylu. Pamiętajcie też o kreatywności! Sztampowe zdania nie trafią do tak dużej liczby osób, niż kreatywne, fajne, zaczepne formy. Musicie wiedzieć, że choć macie 2 000 fanów, to posty i tak nie trafią do wszystkich. Ważne jest rozprzestrzenianie wirusowe, które powstaje podczas lajkowania wpisów przez innych.
T.Saweczko: „Ne ma przeszkód, żeby wrzucać na fejsa czasem coś spoza głównego tematu czy nurtu bloga. FB ludzie traktują raczej jako rozrywkowy kanał, więc nie będą mieć Wam za złe, że ich od czasu do czasu zabawicie czymś, co nie wiąże się z blogiem.„
Ł. Podliński: „Nie ma wg. mnie idealnego sposobu na prowadzenie FP. Ile adminsitratorów – tyle różnych podejść. Posługując się swoim przykładem, mój FP jest moim odbiciem. Dodaję tutaj wszystko. Gdy ukaże sie nowy wpis, leci informacja na Facebooka, gdy gdzieś jadę – o tym także piszę. Jak nadzwyczaj podoba mi się jakaś pisoenka – też nie widzę powodu, aby jej nie wrzucić. Jednym zdaniem – u każdego sprawdza sie coś innego.”
5. Literówki
Zdarzają się każdemu. O ile na blogu można poprawić większość błędów, zanim fani zorientują się, że jest nowy tekst, tak na Facebooku nie jest to takie proste. W momencie kliknięcia „Opublikuj”, Wasz wpis automatycznie pokazuje się fanom na tablicy (oczywiście tylko tym, którzy akurat siedzą przed komp. i odpaloną mają ogólną tablicę). Wprawdzie Facebook zezwala na edytowanie postów, ale tylko wtedy, kiedy nie są one promowane. Lepiej przeczytać 5x to co napisaliście, zanim podzielicie się informacją z innymi użytkownikami.
T. Saweczko: „Czasem warto je zrobić, bo napędza to komentarze, a co za tym idzie – zasięg. Zdarza się tak, że literówka bywa na tyle zabawna, że robi się z jej przyczyny spora wymiana śmiesznych komentarzy, a to wszystko działa na naszą korzyść.„
Ł. Podliński: „Literówki i błędy to częsty problem. Istnieje opcja „edytuj”, ale obyście musieli używać jej jak najmniej”
6. Promowanie
Poprzednie punkty to tylko wierzchołek góry lodowej. Prawda jest taka, że aby mieć naprawdę fajny ruch na FP, trzeba wydać trochę pieniędzy. Powiem Wam, jak wygląda to u mnie. Jedna z moich kampanii działa non stop – jest ona od zbierania lajków. Jeżeli myślicie o kupieniu ich na portalu aukcyjnym, to od razu porzućcie ten niecny pomysł. Nawet, jeżeli na początku może Wam to „pomóc”, bo inni zobaczą, że macie kilkuset fanów, to jednak później może odbić się to Wam czkawką. Wracając do mojego fanpage’a – dzięki oddzielnej kampani na polubienia strony, jestem w stanie zebrać około 30 polubień dziennie. Jest to o tyle fajny sposób, bo dzięki niemu wiem, że „Lubię to” kliknęły osoby, które faktycznie moimi treściami są zainteresowane. Oprócz polubień strony, wykorzystuję też reklamy do promowania każdego wpisu. Nie chodzi w niej tylko o to, aby nowi czytelnicy pojawili się na moim blogu, ale też po to, aby nowe teksty wyświetliły się obecnym fanom. Jak wspominałem wcześniej – darmowe posty nie docierają do dużej ilości „lubisiów”, promowanie w tym pomaga. Czy jest to fair ze strony Facebooka? Nie mnie to oceniać, przyjmuję obecny stan na klatę i płacę ;) Tak samo, jak w przypadku rozmiarów grafik przy dbaniu o wygląd fanpage’a, tak samo tutaj należy pamiętać o odpowiednich rozmiarach. Wprawdzie facebook sam dostosuje sobie obraz do wymaganej liczby px, to jednak warto zrobić to samemu i mieć pewność, że wszystko wyświetli się tak, jak należy.
T. Saweczko: „Temat rzeka. Żeby to zrobić dobrze, to tak naprawdę należy spędzić masę czasu na różnego rodzaju eksperymentach i nie ukrywajmy – wydać trochę kasy. Udawało mi się nieraz robić reklamy, które kosztowały mnie 1gr za kliknięcie, ale to czasem jest łut szczęścia. Warto zainteresować się niestandardowymi grupami odbiorców – Facebook pozwala teraz na wrzucanie na własną stronę kodu śledzenia i dzięki niemu zapisuje osoby, które odwiedziły Waszą stronę. Można też na podstawie tych danych robić podobne grupy docelowe – z moich doświadczeń wynika, że funkcjonuje to całkiem nieźle. Poza tym pewnie już zdarzyło Wam się na to zwrócić uwagę, że na Facebooku („dziwnym trafem”) pojawiają się reklamy stron, które już wcześniej odwiedziliście. Wy też tak możecie promować swojego bloga.„
Ł. Podliński: „Facebook mocno ogranicza zasięg naszych wpisów. Można trochę sypnąć, aby dotrzeć do większej ilości osób, promując post – ale jest to jednorazowe – w przeciwieństwie do pozyskiwania polubień. Ja wolę groamdzić nowych czytelników niż zwiększać zasięg. Staram się przyzwyczaić fanów do regualrności w pisaniu, aby sami zaglądali na mojego bloga. Co do kupowania lajków, to strzał w kolano. Nie ma gorszej krzywdy, którą możecie sobie wyrządzić. Już wyjaśniam dlaczego. Jeżeli macie 2 tysiące prawdziwych fanów, dokupicie 4 tysiące – macie 6. Wygląda nieźle, ale Wasza informacja dociera wtedy do kilkunastu % z 6 tysięcy, gdzie 2/3 to konta nieaktywne. Wpis zobaczy około 2000 kont, jeżeli będzie tam 500 prawdziwych to będzie sukces.„
Dziękujemy za ten wpis, następny już niebawem! :)
Autorzy poradnika dla początkujących blogerów:
Tomek Matusz, Łukasz Podliński, Tomek Saweczko